Żywot wspinacza początkującego na naszej polskiej Jurze nie jest prosty. Skały to nie to samo, co panel – nie ma tu kolorowych wyraźnych chwytów i dobrych stopni. I do tego wszystko jest śliskie, bo ten cholerny wyślizg jest na prawie każdej łatwej drodze wspinaczkowej. Ale jednak chcemy się wspinać w skałach, bo tu ruchy wspinaczkowe są jakby piękniejsze, chwyty znacznie ciekawsze, a trawa pachnie przygodą i wyzwaniem. Jeżeli jesteś wspinaczem początkującym (tj. może zrobiłeś/aś już jakąś piątkę na Jurze) i chcesz się rozwijać we wspinaniu sportowym w skałach na Jurze, to w tym wpisie znajdziesz coś dla siebie. Zrobiłam tutaj zestawienie naprawdę fajnych, polecanych przeze mnie dróg w zakresie V-VI.1, które pozwolą Ci się rozwijać we wspinaniu w rozmaitych formacjach wspinaczkowych. Jeżeli szukasz także dróg ciekawych lub wyzwań wspinaczkowych, to ten wpis także może się okazać dla Ciebie pomocny. Ostrzegam, że wybór tych jurajskich dróg jest całkowicie subiektywny i oparty tylko o moje doświadczenie. No i może też o kilka opinii innych wspinających się również po nich ludzi. Nie znajdziesz w tym zestawieniu dróg ultra-wyślizganych i takich z niezwykle popularnych rejonów wspinaczkowych na Jurze takich jak np. Dolina Kobylańska, Podlesice czy Rzędkowice. To nie oznacza, że w tych rejonach nie ma fajnych dróg. Na pewno są, ale z mojego doświadczenia wynika, że więcej w tych rejonach trzeba walczyć z wyślizgiem niż z samą drogą. A jak wspomniałam ja fanką wyślizgu nie jestem… No więc zapraszam Cię do zapoznania się z wykazem polecanych przeze mnie dróg. Dla ułatwienia wykaz podzieliłam na 9 typów formacji/typów wspinania dzięki czemu możesz wybrać swoje ulubione lub te znienawidzone, aby się w nich podszkolić.
UWAGA: jeżeli planujesz zrobić te drogi w stylu OS, to nie czytaj opisu, bo może ci on zdradzić za dużo informacji. Jeżeli chcesz robić te drogi na wędkę lub w stylu RP, to śmiało zapoznawaj się z opisami. Miłej lektury!
Spis typów dróg:
1.czujne połogi
Połóg to taka formacja skalna, którą można kochać lub nienawidzić. Ale lepiej ją pokochać, bo na Jurze mamy mnóstwo dróg w połogach – jeżeli nie w całości, to przynajmniej w części. Wspinanie w połogu wymaga nienagannej pracy nóg, czucia stopni, szukania tarciowych stopni i zadawania z małych chwytów. No i połogi mogą być psychicznie bardziej wymagające od przewieszeń. A oto kilka nie za trudnych, ale pouczających dróg, w których połóg to dominująca formacja:
Program na jutro, VI+, ok. 15-18m
Lokalizacja: Jura Południowa, Słoneczne skały, skały Ogrodzieniec.
Wystawa: północna (trochę słońca może zaglądać późnym popołudniem w górne partie)
Swego czasu tu droga była moim przekleństwem. Niby to jest tylko VI+, ale potrafi nieźle dać w kość. Największe trudności ciągną się od okolic pierwszej do trzeciej wpinki. Połóg jest nieprzyjemny, a stopnie trochę tarciowe, więc na skale musi być sucho. Na szczęście jak trochę się pomaca, to można znaleźć niezłą dwójkę, małą krawądkę i dziwny odciąg, które pomagają w przejściu drogi. Droga moim zdaniem nie jest parametryczna, ale dla niższych i niewprawionych osób zalecam szybsze wpięcie drugiej wpinki (np. z kija), bo jak źle się ustawisz, to możesz spaść przed drugą wpinką i się mocno potłuc. Wyższe osoby mają w tym miejscu trochę łatwiej, ale zaraz potem znowu mają trudniej, bo jest tam wysokie wstawienie nogi i ciąg dziwnych ruchów. Jeżeli czujesz się mocny/a w połogach, to ta droga może być naprawdę niezłym wyzwaniem.
Spitostrada, VI+, ok. 14m
Lokalizacja: Jura Południowa, Słoneczne Skały, Ostatnia.
Wystawa: południowa
Droga ta to zdecydowanie ultra-klasyk na Jurze Południowej. Początek drogi tj. do drugiej wpinki zaczyna się w pionie i jest dosyć wyślizgany, ale stopnie są na tyle duże i dobre, że zupełnie ten wyślizg nie przeszkadza. Dalszy ciąg drogi to połóg, na którym widać chwyty, ale za to ze stopniami jest już trochę gorzej – większość jest mało widoczna, a niektóre są tarciowe. Chwyty są także nie zawsze czytelne, zaś kluczowe jest tu szukanie podchwytów i zagłębień. Droga jest dosyć ciągowa, ale można znaleźć na niej miejsca restowe, żeby sobie przemyśleć na spokojnie kolejne ruchy. Polecam na zimę, wiosnę i jesień, a latem nie polecam, bo jest na niej straszliwie gorąco. Obok jest znacznie trudniejszy Filarek Ostatniej za VI.1+ – droga ta prowadzi też trochę w połogu i jest bardzo palczasta.
Prostowanie pytajnika, VI.1, ok. 30m
Lokalizacja: Jura Południowa, Dolina Będkowska, Pytajniki
Wystawa: południowa
Ta droga to jedno z trudniejszych VI.1 na Jurze, jakie miałam okazję robić. Oferuje wspinanie najpierw w pionie, a potem w długim bardzo wymagającym połogu. I naprawdę trzeba się sporo nagłowić jak chwytać tu niektóre ruchy. Chwyty i stopnie są dziwnie rozmieszczone, a połóg potrafi mocno „zbić” łydkę. Nie ma na tej drodze zbyt dużego wyślizgu, a to zapewne przez to, że jest ona naprawdę wymagająca. Aha, i zabierzcie koniecznie linę co najmniej 60 m, bo droga z racji „kładącej się” formacji ma przynajmniej 30 m długości.
Cech rzemiosł różnych VI, ok. 30m (pierwszy wyciąg)
Lokalizacja: Jura Południowa, Zimny Dół, Łysina
Wystawa: zachodnia (słońce latem po ok. 13:00)
To idealny przykład długiej ciągowej drogi w połogiej płycie z elementami lekko pionizującymi się. Nie ma tutaj jednego trudnego miejsca. Właściwie od startu do stanowiska ma ona równo rozłożone trudności. Wręcz ma się wrażenie, że jest trochę jednostajna. Jeżeli szukasz ciągowej szóstki i dobrze się czujesz w połogach, to będzie to naprawdę super droga dla ciebie. Stanowisko do tej drogi jest na półce i ma ona swoją kontynuację na drugim wyciągu, który jest znacznie łatwiejszy (biegnie rysą, a potem połogami do szczytu). Jest to rzadki na naszej Jurze przykład solidnej drogi wielowyciągowej, na której można przećwiczyć sobie prowadzenie takiej drogi wraz ze zjazdami. Obok po prawej jest także wariant za VI.1 o nazwie Syndrom póły.
2) jurajska rysa
Jurajska rysa to piękna i jednocześnie okropna formacja wspinaczkowa. Jest to rysa o nieregularnym kształcie, śliska i nie zawsze da się w niej efektywnie klinować dłonie lub palce. Do tego jeżeli wspinasz się tradowo, to wiesz, że jurajskie rysy nie są łatwe do zakładania asekuracji. Pomimo tego warto się wspinać w takich rysach, bo czasami można je spotkać na Jurze.
Rysa Turbo, VI.1, ok. 20m
Lokalizacja: Jura Południowa, Kapitan Garliczka
Wystawa: zachodnia (słońce po 15-16)
Co to jest za fantastyczna rysa! Wspinamy się w tej formacji od samego początku aż do końca. Trudności są bardzo równo rozłożone i mocno trzeba polegać na pracy nóg – trochę w połogu, trochę w pionie i trochę nawet we fragmencie lekkiego przewieszenie. To bardzo mocna droga i bardzo wymagająca, ale jednocześnie zrobienie jej daje dużo satysfakcji. Zdecydowanie polecam dla wszystkich koneserów wyceny VI.1 na Jurze.
Lewa droga Freusa, V, 20m
Lokalizacja: Jura Środkowa, Dolina Dłubni, Wąwóz Ostryszni
Wystawa: południowa (ale w głębokim lesie – cień jest nawet latem).
Ta droga to przykład typowej jurajskiej rysy. Tutaj rysa jest dosyć szeroka i sporo w niej poukrywanych chwytów. Stopni też jest dużo i większość jest dosyć dobrych, ale rozmieszczonych także poza rysą. Wadą tej rysy jest to, że często jest w niej sporo ziemi i może być przez to trochę wilgotna. Droga kończy się wyjściem na połóg, gdzie trzeba poruszać się szukając chwytów także w małych i nieregularnych ryskach. Drogę oceniam jako dosyć ciągową i wymagającą jak na piątkową wycenę.
Forum kynologiczna, V+, 20 m
Lokalizacja: Jura Środkowa, Ryczów, Brzuchacka Skała
Wystawa: wschodnia (słońce latem do ok. 12:00)
Rysą biegnie tutaj tylko połowa drogi, bo druga połowa to połóg po niezłych chwytach. To zdecydowanie najdziwniejsza rysa na Jurze jaką robiłam. Właściwie nie za bardzo w tej rysie są chwyty, a stopnie są w większości tarciowe. Moim sposobem na pokonanie tej drogi było poruszanie się jak najszybciej do góry i korzystanie ze wszystkich absurdalnie małych stopni, wysokie wstawianie nóg, dobry balans oraz próby opierania się plecami jak w zacięciu. Przedziwna to była droga, ale polecam ją właśnie jako wyzwanie. Nie jest ona może specjalnie ładna, ale za to bardzo pouczająca. Moim zdaniem jak na V+ jest też bardzo trudna, ale może nie znam się na rysach na Jurze.
Diretka, VI, 18m
Lokalizacja: Jura Środkowa, Ryczów, Straszykowe Skały, Weselna
Wystawa: północno-zachodnia (słońce latem zagląda tam po 15-16)
Diretka to stara długa droga, która w mniej więcej połowie biegnie rysą – odstrzeloną płytą na skale Weselna. Chwyty i ułożenia ciała nie wszędzie są oczywiste i dlatego droga stanowi spore wyzwanie, jak na szóstkę. Końcówka jest trochę w połogu i trochę w pionie, ale trudności w sumie trzymają aż do stanowiska. Na tej drodze można się nauczyć, że powtarzające się ruchy wykonywane właściwie bez wytchnienia mogą być mocno męczące. Końcówka prowadzi płytą, która też trochę podbiera, więc trzeba z rozwagą rozkładać siły.
Widok na Pustą Turnię i Ganek Ewy na wzgórzu zamkowym w Olsztynie.
3) przewieszenia
Przewieszenia lekkie i te dosyć mocne to rzadko spotykana formacja na polskiej Jurze. Zwłaszcza jeżeli chodzi o drogi o wycenach niezbyt wysokich – jak właśnie z zakresu V-VI.1. O wiele częściej na Jurze spotkamy drogi z okapikami lub z fragmentami przewieszeń, gdzie na przykład będzie trzeba wykonać 2-4 ruchy w przewieszeniu. I takie właśnie drogi z fragmentami przewieszeń opisuję poniżej.
Czarna mamba, VI+ ok. 14m
Lokalizacja: Jura Środkowa, Smoleń, Jama w Strzegowej
Wystawa: północna
Ta niedługa droga ma kumulację trudności w zaledwie kilku ruchach w średnim przewieszeniu. Można powiedzieć, że ruchy te są bardzo „ściankowe”, bo prowadzą po konkretnych chwytach i wymuszają zastosowanie techniki wspinania w przewieszeniu tj. nie obejdzie się tutaj bez techniki skrętnej. I zdecydowanie nie polecam próby robienia tej drogi w wersji „tylko frontem na bicku”, bo można się przeliczyć… Po pokonaniu przewieszenia wchodzimy w teren pionowo-połogi – technicznie wcale niełatwy, ale nadal w okolicach szóstkowych trudności. To bardzo ładna droga – serdecznie polecam ją każdemu celującemu w trudności około VI+.
Zamkowa piątka, V+ ok. 14m
Lokalizacja: Jura Północna, Łutowiec, Skała Zamkowa
Wystawa: północna
Droga ta, to rzadki przykład jurajskiej propozycji w przewieszeniu w niewygórowanych trudnościach. Na drodze mamy bardzo dobre chwyty i niezłe stopnie. Końcówka jest też bardzo łatwa. Linia ta jest przyjemna zwłaszcza w jakieś gorące letnie popołudnie, bo słońce na nią nie dociera. Niestety mamy na niej trochę wyślizgu, ale na szczęście nie przeszkadza on zbytnio we wspinaniu. Jeżeli jesteście już na Zamkowej to warto tutaj spróbować innych łatwych dróg na tej skale. Obok macie także skałę Knur, a na niej ultra klasyk jurajski o nazwie Minogi. Droga ta także jest lekko przewieszona, ale za to dosyć mocno wyślizgana. Jeżeli ktoś nie ma obycia z wyślizgiem, to może się trochę na niej trochę zniechęcić.
4) pionowe płyty
Pionowa płyta to najczęściej spotykana formacja wspinaczkowa na naszej Jurze. Można powiedzieć, że pionowe płyty, ubogo urzeźbione, z niewidocznymi chwytami i słabymi stopniami, to kwintesencja wspinania na polskiej Jurze. Piony wydają się być oczywistą formacją, bo od razu wiadomo o co na nich chodzi i że trudności są związane z wielkością chwytów i stopni. Paradoksalnie jednak to jedna z trudniejszych formacji, bo wymaga najczęściej mocnych palców, niezwykle precyzyjnej pracy nóg i kreatywnego rozwiązywania problemów. Te cechy nie jest łatwo wypracować, a już zwłaszcza na początku swojej przygody ze wspinaniem. Generalnie na Jurze mocno palczaste drogi zaczynają się gdzieś w okolicach VI.1, ale nie oznacza to, że na szóstkach nie spotkacie fakerów albo głębokich chwytów na dwa palce.
Kaszka z mleczkiem VI+, 16m
Lokalizacja: Jura Środkowa, Podzamcze, Niedźwiedź
Wystawa: południowa
To przykład drogi wspinaczkowej w pięknym otoczeniu, bo skałka Niedźwiedź jest jakby przedłużeniem muru otaczającego błonia zamku Ogrodzieniec – największego jurajskiego zamku. To wspaniałe wspinaczkowe miejsce oferuje piękne widoki i naprawdę ładne drogi. Niektóre z nich są już dosyć wyślizgane, ale moim zdaniem Kaszka z mleczkiem aż tak śliska nie jest. Droga ta wiedzie absolutnym środkiem płyty Niedźwiedzia. Cały jej problem polega na tym, że chwyty i stopnie na niej są trochę poukrywane, ale na szczęście nie trzeba ich szukać po bokach. Chwyty na drodze są moim zdaniem bardzo dobre, a stopnie solidne. Kluczem do zrobienia tej drogi jest szybkie poruszanie się w linii ringów czyli na wprost, do góry. Po prostu trzeba cisnąć dynamicznie do góry. Miejsce odpoczynkowe jest w okolicy ostatniej-przedostatniej wpinki, ale przy dojściu do stanowiska należy pozostać czujnym. Oceniłabym tą drogę raczej jako dosyć ciągową i wytrzymałościową. Naprawdę warto pojechać do Podzamcza i ją zrobić. Inne drogi na Niedźwiedziu też są całkiem fajne, ale trzeba pamiętać, że to dosyć popularna skałka i mogą być na niej tłumy i wspomniany wyślizg. Drogę polecam na wiosnę, jesień lub na ciepłe pochmurne dni, bo słońce mocno na niej mocno przypieka.
Mleczna droga, VI.1, ok. 20 m
Lokalizacja: Jura Środkowa, Podzamcze, Wielka Cima
Wystawa: południowa
Droga ta jest zlokalizowana na legendarnej polskiej skałce – Wielkiej Cimie w Podzamczu. Na głównej ścianie tej pięknej skały jest wiele trudnych dróg, których autorzy na zawsze zapisali się w historii polskiego wspinania. Tymczasem po drugiej stronie tej skały tj. od jej strony południowej również znajdują się równie piękne i równie historyczne drogi. Mleczna droga to propozycja z 1984 r. autorstwa Waldka Podhajnego. Droga ta jest naprawdę trudna i nie da się na niej oszukać. Do tego praktycznie w ogóle nie ma na niej miejsc restowych. Największa trudność tej drogi polega na tym, że większość chwytów w pięknej pionowej płycie jest poukrywanych. Do tego praktycznie cała skała usiana jest niezliczoną ilością dziur, wymyć i pęknięć – z których tylko niektóre z nich są odpowiednie jak stopnie i chwyty. Także nieźle się trzeba naszukać, zanim trafi się na właściwe struktury. Końcówka drogi to bardzo wytężający połóg właściwie praktycznie pozbawiony stopni – właściwie idzie się tutaj prawie tylko na tarcie. Jedynym minusem tej drogi jest to, że: startuje ona płytą z pierwszą wpinką, a potem należy dziwnie wejść na połogą płytę-półkę, która jest porośnięta trawę i jakimiś krzakami, co może być dosyć niekomfortowe (zwłaszcza, że można się tam pośliznąć). Druga wpinka znajduje się już na właściwej, czystej płycie. Zdecydowanie polecam tą drogę każdemu koneserowi cyfry VI.1, ale także wszystkim, którzy szukają typowo jurajskiego wyzwania w okolicy VI.1. Jeżeli jednak po zrobieniu tej drogi czujecie niedosyt, to polecam pozostałe drogi na tej stronie Wielkiej Cimy. Wszystkie mają trochę podobny charakter, ale każda jest trochę inna. I wszystkie są równie trudne – nawet ta rozgrzewkowa piątka z lewej może Was nieźle zaskoczyć.
Sekwencja, VI+, ok. 20m
Lokalizacja: Jura Południowa, Dolina Będkowska, Mur Skwirczyńskiego
Wystawa: północno-zachodnia (latem słońce może się pojawić dosyć późno – ok. 16)
Zespół skałek zwanych Murem Skwirczyńskiego znajduje się u wejścia do Doliny Będkowskiej od jej północnej strony. Najłatwiej dojść do Muru od strony Skałki Łabajowej – po prostu ją mijamy i kierujemy się wąwozem wzdłuż muru skalnego Łabajowej, Wielkiej Turni a potem Średnika. Na końcu tego ciągu skałek mamy Mur Skwirczyńskiego. Droga Sekwencja znajduje się po prawej stronie skały, mniej więcej na jej środku. Trudności na tej drodze w większości kumulują się w okolicy drugiej wpinki, do której prowadzi łatwe, ale sekwencyjne i po określonych chwytach dojście. I chyba stąd właśnie jest nazwa tej drogi. Najtrudniejszy ruch na drodze to właściwie sekwencja 2-3 ruchów, które raczej wszyscy niezależnie od wzrostu robią podobnie. Miejsce to ma niestety trochę wyślizgu, ale stopnie są w większości dosyć dobre i widoczne, więc wyślizg nie bardzo nam przeszkadza. Pozostała część drogi, to wspinanie w płycie pionowej i połogiej, po dosyć dobrych chwytach. Trzeba być jednak dobrze skupionym do samego końca, bo obicie drogi jest dosyć lotne tj. odległości między wpinkami są spore, ale nie jest niebezpiecznie. Oprócz tej drogi polecam w sumie wszystkie drogi na tej skałce. To rzadkie miejsce na Jurze, gdzie można spotkać duże nagromadzenie długich, w większości ciągowych dróg w zakresach trudności IV- VI.1+ (najwięcej jest dróg z zakresu VI-VI. 1). Jeżeli pragniesz dobrego skalnego treningu na Jurze w zakresie szóstkowych trudności, to jest to miejsce idealne. Polecam je szczególnie w lato lub ciepłą wiosną, gdyż zacieniona wystawa północna daje wytchnienie od słońca. Uwaga: po burzy i dużych deszczach to miejsce trochę schnie, bo dużo tu połogów, które lubią trwale zamakać.
Defekt masy, VI.1, ok. 15m
Lokalizacja: Jura Środkowa, Smoleń, Zegarowe z tyłu.
Wystawa: wschodnia (słońce latem do ok. 13:00)
Zegarowa to gigantyczna jak na Jurę skała o wysokości 30 m zlokalizowana w Smoleniu, a właściwie na samym szczycie wzgórza. W większości po jej zachodniej stronie znajduje się wiele trudnych dróg (w trudnościach głównie VI.4-VI.6) . Tymczasem, gdy zajdziemy na nią od tylu (najlepiej obejść ją kierując się w stronę Małej Zegarowej), to znajdziemy w zaciszu krzaków 4 drogi prowadzące przez ładną pionową płytę. Defekt masy to klasyczna jurajska VI.1 oferująca wspinanie po małych chwytach typu dziurki i obłe krawądki oraz po małych stopniach. Na drodze jest zero wyślizgu, brak śladów wspinania, ale za to oferuje ona maksimum sprężu i miejsce restowe właściwie dopiero pod stanowiskiem. Kluczem do zrobienia tej drogi jest wspomniany powyżej maksymalny spręż – trzeba się mocno wytężyć i nie odpuszczać, poruszać się dosyć szybko i dosyć dynamicznie. Bardzo ważna jest tu oczywiście praca nóg, bo stopnie nie są za dobre i dziwnie porozmieszczane w skale. Najlepszy czas na wspinanie tutaj, to okres późno-wiosenny np. maj. Później bujna wegetacja jurajskiej dżungli potrafi dosyć skutecznie zablokować dojście do sektora, bo ścieżka zarasta tu bardzo mocno. Nie zapomnę także ucieczki z tego miejsca po lipcowej burzy. Po zrobieniu drogi i przeczekaniu głównej ulewy pod parasolami musieliśmy się przedzierać z powrotem przez straszne krzaki. Tak byliśmy wtedy mokrzy, że nie trzeba było brać prysznica.
Widok na Zegarową od tyłu wraz z drogą Defekt masy.
5) Komin
Komin to formacja szczególna, bo wymusza stosowanie w pionie technik wspinania całym ciałem, co jak się okazuje nie jest takie proste. Techniki takie jak zapieraczka czy rozpieraczka wymagają maksymalnego zaufania do swoich nóg, tarcia generowanego przez duże powierzchnie ciała np. plecy i żelaznej psychiki. W kominach nie możemy się poddawać i puszczać chwytów, bo latanie w nich jest delikatnie rzecz biorąc niewskazane. Kominy to trudne i nieoczywiste zagadki wspinaczkowe. Często nie mają wygórowanych wycen, ale pamiętaj, że komin o wycenie VI będzie naprawdę bardzo trudny i bardzo wymagający.
Zapomniany kominek, V+, ok. 20m
Lokalizacja: Jura środkowa, Olkusz, Pazurek
Wystawa: wschodnia (słońce do godz. 12-13)
Jak wskazuje nazwa to trochę zapomniana droga. Znajduje się ona w najbardziej skrajnej lewej części skały Pazurek w okolicach Olkusza. Wspinanie na drodze zaczyna się połogiem o niewygórowanych trudnościach, co zdecydowanie zachęca do podjęcia wyzwania. Droga ta wiedzie trochę jakby kominem i trochę jakby zacięciem. Cały problem polega tutaj na bezgranicznemu zaufaniu swoim nogom. Przyznam szczerze, że miałam wrażenie, że tam nie ma za dużo chwytów i trzeba ciągle poruszać się na nogach i czasem w dziwacznych pozycjach. Najgorsze zaś były wpinki, bo przy każdym wyciąganiu liny musiałam patrzeć w dół dokładnie między nogi… w przepaść. Takiego efektu nigdy nie doświadczymy w innej formacji, bo linę do wpinki nigdy nie wybiera się stojąc okrakiem nad przepaścią. No trochę to było straszne, a trochę dziwne, ale na szczęście wszystkie miejsca do wpinek były bardzo dobre i w miarę wygodne. Pomimo moich trochę negatywnych odczuć drogę tę polecam, bo można się na niej nauczyć sporo o własnym strachu przed wysokością i przestrzennością wysokości, co może się przydać np. we wspinaniu w górach, gdzie takie formacje są częściej spotykane niż na Jurze. Droga ta również jest dobrym sprawdzianem poruszania się w takiej formacji. Jeżeli „nie umiesz w kominy”, to na niej możesz się szybko nauczyć.
Siekierka, V, 30 m
Lokalizacja: Jura Południowa, Dolina Będkowska, Mur Skwirczyńskiego
Wystawa: północno-zachodnia
Siekierka jest drogą umiejscowioną na wspomnianym już w tym wpisie Murze Skwirczyńskiego w Dolinie Będkowskiej. To bardzo długa jak na jurajskie warunki droga w formacji przypominającej komin. Nie jest to typowy komin, ale emocje są podobne jak w kominach. Droga naprawdę jest kompleksowa i ciekawa jak na jurajską piątkę. Minusem jest spory wyślizg w środkowej jej części, ale na szczęście nie przeszkadza on zbyt mocno. Polecam dla każdego, kto lubi długie drogi. Elementy wspinania technikami jak w kominie dodają dużego smaczku tej drodze.
6) Filar
Filar to obok kominów, jedna z formacji która dostarcza wielu emocji. Wspinanie po wąskim fragmencie skały, jakim jest filar daje poczucie zawieszenia w przestrzeni. Po tego często na filarze nie zawsze widać wszystkie chwyty i zwykle większość trzeba sobie „wymacać”. Ja mogę przyznać, że filar to jedna z moich ulubionych formacji. Być może to dlatego, że bardzo lubię stosować technikę podhaczania pięty, a na filarze jest ona wręcz nieodzowna.
Filar żony, V+, ok. 18m
Lokalizacja: Jura Północna, Morsko, Barwinek
Wystawa: południowa
Skała Barwinek to niezbyt popularna miejscówka. Być może jest tak z powodu kruchości niektórych z wytyczonych tutaj dróg. W każdym razie polecana przeze mnie droga Filar żony nie jest krucha i doskonale nadaje się jako wstęp do wspinania w filarach. Długa i nasłoneczniona jest ona wspaniałą propozycją na wiosenny wspin. Co prawda filar stanowi tutaj tylko część drogi, ale wrażenia lotności i przestrzenności są niezapomniane. Droga jest mało chodzona i nie ma na niej śladów wyślizgu. Nie podobał mi się tylko jej początek, bo był jakby trochę dziwny, ale trudno mi określić dlaczego. Oprócz tej drogi na Barwinku jest także kilka łatwiejszych i trudniejszych propozycji. Polecam tą miejscówkę z całego serca.
Kant Lipczyńskiej, VI, 20m
Lokalizacja: Jura Południowa, Dolina Będkowska, Lipczyńska
Wystawa: zachodnia
Kant Lipczyńskiej to zdecydowanie propozycja dla wspinaczy o mocnych nerwach. Droga jest niełatwa, trzymająca w napięciu, trochę krucha i do tego obita bardzo ryzykownie. Moim skromnym zdaniem jest ona trudniejsza niż na to wskazuje wycena. Dlaczego ją polecam? Bo jest swego rodzaju testem na wspinanie filarem. Jeżeli dobrze czujesz się w takiej formacji skalnej i szukasz wyzwania, to nie sugeruj się wyceną. Po prostu wstaw się w drogę i jej spróbuj. Uważaj na poukrywane za kantem chwyty, małe dziwaczne stopnie i nieoczywiste miejsca restowe.
Filar konia, VI.1, ok. 20 m
Lokalizacja: Jura Północna, Olsztyn, Pusta Turnia
Wystawa: północno-zachodnia (słońce zagląda bardzo późno)
Pusta Turnia to ściana obok wybitnego Ganku Ewy na wzgórzu zamku w Olsztynie koło Częstochowy. To piękna skała z pięknymi i ciekawymi drogami. I taką drogą jest właśnie Filar konia. Droga prowadzi częściowo, mniej więcej do połowy, filarem od odstrzelonej płyty. Ten fragment drogi ma małe poukrywane chwyty i niezbyt wyraźne stopnie. Filar ten sprawia także wrażenie lekko przewieszonego, co dodaje mu trudności. Z uwagi na mój niewielki wzrost musiałam poruszać się dosyć dynamicznie na tym filarze, bo statyczne patenty niestety w ogóle mi nie działały. Mniej więcej w połowie jest solidne miejsce restowe na takiej jakby półce. Później droga kontynuuje się w pionowej płycie. Ruchy na niej są dosyć dalekie i dynamiczne, ale za to bradzo ładne. Końcówka, nieco trawiasta, biegnie raczej łatwym terenem aż do stanowiska. Odniosłam też wrażenie, że ta część drogi w płycie była kuta w dawnych czasach. Dzisiaj może się to wydać delikatnie rzecz biorąc nie na miejscu, ale taka jest historia wspinania na Jurze. Po prostu mamy tutaj trochę kutych dróg i są one częścią historii wspinania, nie tylko w Polsce, ale także na świecie. Droga na pewno w całości nie jest łatwa, ale moim zdaniem to właśnie filar stanowi o jej stopniu trudności. Polecam ją szczególnie w letni dzień, bo przez większość czasu jest ona w cieniu i na otwartej przestrzeni.
Filarek Ciszewskiego, VI, ok. 20m
Lokalizacja: Jura Południowa, Dolina Szklarki, Łyse skały
Wystawa: południowa.
Filarek Ciszewskiego to prawdziwy ultra klasyk z dawnych lat tj. z 1973r. Zaczyna się wymagającą płytą i przechodzi w równie wymagający filar zakończony wyjściem w łatwiejszą płytę. Wszystkie chwyty są wyraźnie widoczne i bardzo dobre, ale ich umiejscowienie sprawia, że układ ruchów jest bardzo wymagający. Nie wszędzie są także dobre stopnie i dlatego poruszanie się w płycie na tarcie jest tu bardzo pomocne. Moim sposobem na zrobienie tej drogi było biegnięcie. Po przejściu początkowej trudnej płyty prawie do samego stanowiska właściwie biegłam przez drogę, poruszając się dynamicznie i szybko. W sumie nie było tam praktycznie żadnych miejsc odpoczynkowych. Nie liczę płyty przed stanowiskiem, bo była już bardzo łatwa. Nigdy nie zapomnę uczucia po zrobieniu tej drogi – niedowierzanie, że się udało zrobić ją w stylu on-sight, połączone z dumą i dużym szacunkiem dla autora drogi. Ja wiem, że to tylko szóstka, ale za to jaka! Chyba najtrudniejsza jaką robiłam… Jedynym minusem jest niestety wyślizg na chwytach (bo to w końcu dosyć stara droga), ale nadal jest to moim zdaniem wyślizg w granicach rozsądku. Polecam ją szczególnie w pochmurne lub chłodne dni, bo słońce niestety praży tu niemiłosiernie.
7) z górskim charakterem
Jeżeli wspinasz się w górach lub zamierzasz to robić, to poniżej polecam Ci kilka dróg, które mają według mnie trochę takiego górskiego charakteru. Wspinanie w górach wymaga moim zadaniem dobrego obycia z wysokością, doświadczenia w poczuciu, „powietrza” wokół siebie na drogach oraz sporej wytrzymałości. Opisane poniżej jurajskie drogi mogą cię tego wszystkiego nauczyć.
Wielki Filar, V, ok. 25m
Lokalizacja: Jura Południowa, Dolina Będkowska, Wielka Turnia
Wystawa: zachodnia (słońce może zaglądać po ok. 16:00)
Wielki Filar to długa dosyć łatwa droga na Wielkiej Turni. Przyznam, że nie wiem dlaczego ta droga ma w nazwie filar… Prowadzi ona trochę z boku Wielkiej Turni i wiedzie płytą pociętą w dominującej większości chwytami typu odciągi. Droga jest długa i dosyć monotonna – brak tutaj jednego trudnego miejsca. Monotonność drogi i jej długość oraz trudności, które określiłabym jako techniczne (trzeba umieć wspinać się po odciągach), nadaje jej charakter typowo górski. Do tego stanowisko jest gdzieś w 2/3 skały i drogę można kontynuować na drugim wyciągu. Według topo opcji kontynuacji jest kilka: wszystkie w zakresie szóstkowo-piątkowym.
Torpeda, VI, 25 m
Lokalizacja: Jura Północna, Olsztyn, Ganek Ewy
Wystawa: północna
Torpeda to długa, dosyć wymagająca droga, trochę ukryta na Ganku Ewy w Olsztynie k. Częstochowy. Biegnie ona tuż obok komina formacją, którą możemy nazwać skomplikowaną płytą. Największe trudności znajdują się tutaj w dolnej części drogi, ale całość ogólnie bym oceniła jako dosyć ciągową propozycję. Chwyty są niezłe i stopnie także, ale niektóre są trochę poukrywane. Obicie drogi jest dosyć rzadkie, co dodaje jej przygodowego smaku. Na szczęście można znaleźć sporo miejsc restowych, żeby sobie oblukać, co jest dalej. Droga trochę kluczy, trochę jest nieoczywista i ma się na niej poczucie przestrzeni i dlatego rekomendują ją jako drogę z górskim charakterem.
Zapomniany filarek, VI, 20m
Lokalizacja: Jura Środkowa, Podzamcze, Wielbłąd
Wystawa: zachodnio-południowa
Ta dwudziesto-metrowa droga prowadzi bardzo charakterystycznym filarem, na którym ma i się wrażenie wspinania się na wąskiej skalnej grani. Wspaniałe widoki wokoło dodatkowo trochę rozpraszają i potęgują poczucie przebywania na wysokościach. Pomimo że trudności całej drogi są skumulowane w okolicy drugiej wpinki (właściwie jest to jeden ruch, przy którym należy mocno zaufać nogom i dosyć śliskim stopniom), to dalsza jej część jest także wymagająca, ale bardziej mentalnie niż fizycznie. Droga ta jest więc nie tylko testem wspinania na filarze, ale może stanowić także test mentalny przed górskimi wyzwaniami.
8) „dziwne” jurajskie wymycia
Na Jurze można spotkać czasem drogi, które mają bardzo ciekawe chwyty, jakich praktycznie prawie nigdzie indziej nie da się spotkać. Wymycia w wapieniu potrafią naprawdę zaskoczyć i nauczyć nas czegoś nowego. W tym zestawieniu znajdziecie propozycje dwóch bardzo interesujących dróg w przystępnych wycenach.
Wyżej niż jaskółki, VI, ok. 16m
Lokalizacja: Jura Północna, Łutowiec, Zamkowa
Wystawa: wschodnia
Droga ta znajduje się na skale Zamkowej w Łutowcu, o której wspominałam już wcześniej, jako o miejscówce z fajnymi drogami – tutaj możesz zobaczyć wpis o polecanych przez mnie rejonach. Droga zaczyna się w lekkim pionie, biegnie po połogu, a potem znowu przechodzi w pion. I ten dalszy pion jest szczególnie interesujący, bo to taki jakby filar usiany odciągami, brzytwami i dziwnymi wymyciami. Ma się tutaj trochę wrażenie wspinania po śmiesznych turniczkach, trochę filarem, a trochę rynnami. Trudności moim zdaniem są skumulowanie w dolnej części drogi w miejscu, gdzie trzeba z połogu wejść w pion. To bardzo ciekawa i moimi zdaniem wymagająca droga. Szóstkowe trudności są tutaj raczej z górnej półki, więc droga może stanowić niezłe wyzwanie dla amatorów szóstek.
Ani grosza!, V-, ok. 18m
Lokalizacja: Jura środkowa, Podzamcze, Skała 504
Wystawa: wschodnia
Skała 504, zlokalizowana niedaleko Wielkiej Cimy na Podzamczu, to najwyższy punkt naszej Jury. Skałka ta jest ze wszech miar wyjątkowa, bo znajdują się na niej naprawdę unikatowe drogi na Jurze. Wymieniona tutaj droga Ani grosza to przykład piątki, na której właściwie nie ma dobrych klam jako chwytów. Całą drogę idzie się właściwie na nogach po obłych wypustkach przypominających… „cycki” (!). Droga ta to bardzo techniczna propozycja, przypominająca moim zdaniem trochę wspinanie w piaskowcu albo innej nie-wapiennej skale. Naprawdę warto jej spróbować. Uwaga: nie zalecam wstawiania się w nią, gdy skała jest lekko wilgotna, bo mocno polega się tutaj natarciu i wszelka wilgoć je znacznie utrudnia. Pozostałe drogi na tej skale są znacznie trudniejsze i trochę podobne – tj. są dosyć nietypowe jak na Jurę.
9) wymagająca i skomplikowana
Wymagające i skomplikowane drogi na Jurze to dla mnie takie drogi, na których trzeba wykazać się znajomością wielu technik i dużą odpornością na stres. Najczęściej są to długie drogi, które nie zawsze mają prosty przebieg i wymagają dużej inwencji twórczej, aby je pokonać. Poniżej opisują trzy takie propozycje.
Półksiężyc, VI+, ok. 25m
Lokalizacja: Jura Południowa, Dolina Będkowska, Brandysowa
Wystawa: południowa
Po zrobieniu tej drogi odniosłam wrażenie, że to jedna z najtrudniejszych VI+ na Jurze. Mamy na niej wszystko: połóg, jurajskie nieregularne rysy, odciągi, dziury, czujne podejścia na nogach i dziwne chwyty. To długa, mocno pompująca propozycja. Do tego, gdy wydaje Ci się, że już pokonałeś/aś trudności i wreszcie wchodzisz w trochę połogi teren, to za chwilę okazuje się, że nie ma tam chwytów i trzeba trochę kluczyć po skale w ich poszukiwania, a potem korzystać z odciągów i co chwilę zmieniać pozycje ciała. Droga ta jest też dosyć lotnie, ale bezpiecznie obita, co także dodaje jej trudności. Nie polecam na pierwszą VI+ w życiu, ale bardziej jako sprawdzian umiejętności wszelakich. Można się porządnie zmęczyć i zyskać ogromną satysfakcję po jej zrobieniu.
Lewy kant Wysokiej, VI, ok. 30m
Lokalizacja: Jura Południowa, Dolina Będkowska, Wysoka
Wystawa: zachodnia (słońce latem po 14-15)
Lewy kant Wysokiej to bardzo długa i kompleksowa droga. Można się tu wspinać w połogu, pionie, na filarze i korzystając z pseudorys jurajskich. Chwyty są akurat niezłe, ale ich rozmieszczenie nie wszędzie jest intuicyjne. Większość trudności skumulowana jest w dolnej części drogi, ale za to górna część jest dosyć wytężająca i męcząca, jako ciąg ruchów. Na szczęście mniej więcej w połowie drogi jest dobre miejsce odpoczynkowe, więc można spokojnie się zregenerować. W moim odczuciu droga ta jest naprawdę solidną jurajską szóstką. Polecam wszystkim zwolennikom długich linii pełnych przygód.
Lisek Chytrusek, VI+, ok. 25m
Lokalizacja: Jura Środkowa, Góra Birów, Turnia nad Obozem
Wystawa: zachodnia (słońce późno po południu)
Droga ta jest jedną z najfajniejszych propozycji na Górze Birów. No i dlatego mamy na niej trochę wyślizgu, ale na szczęście nie za dużo jak na jurajskie standardy. Lisek rozpoczyna się podbierającą jurajską nieregularną rysą z dosyć iluzorycznymi stopniami w płycie. Następnie mamy wytężające wyjście na sympatyczną półkę-kamień z ładnym widokiem. Po nie za długim trawersie, na którym trochę trzeba pomyśleć, jak go pokonać, wchodzimy w płytę z dużą dziurą – taką mini jurajską wnęką, która ma z jednej strony filar, a z drugiej podchwyty. Część chwytów jest niewidoczna, a dalszy ciąg naprawdę wymaga rozkminy techniczno-siłowo-strategicznej. Końcówka prowadzi już łatwiejszą płytą ze sprężnymi ruchami aż do stanowiska. Minusem wspinania tutaj jest fakt, że po wyjściu prowadzącego na półkę asekurant właściwie nie będzie widział wspinającego się partnera. Tak więc trzeba się w zespole wspinaczkowym darzyć obopólnym bezgranicznym zaufaniem i śmiało napierać do góry. Droga ta jest naprawdę kompleksowa i bardzo pouczająca. Zdecydowanie polecam ją każdemu wspinaczowi szukającemu sporego wyzwania.
Podsumowanie
Nie wszystkie drogi na Jurze są fajne i ciekawe. Niektóre z nich są krótkie, brzydkie, niektóre są kruche, a inne za mocno wyślizgane. Na szczęście wśród nich możemy znaleźć sporo prawdziwych perełek – dróg ciekawych, wymagających i pouczających. W tym zestawieniu kierowałam się moimi subiektywnymi odczuciami w wyborze takich właśnie dróg. I nie są to oczywiście wszystkie drogi, które mogę polecić. Po prostu wybrałam takie, które wydawały mi się najfajniejsze. Mam nadzieję, że moje zestawienie będzie dla Ciebie inspiracją do wyznaczenia sobie celów wspinaczkowych na nadchodzący sezon skalny. A może i zainspiruję Cię także do stworzenia swojego własnego spisu polecanych dróg wspinaczkowych na Jurze.
Inne wpisy
Kanion Bellus to jedna z najlepszych zagranicznych miejscówek wspinaczkowych, jaką miałam okazję odwiedzić. Ten piękny kanion położony jest w Dolinie Albaida na …
Znajdź kurs dla siebie