Plan drogi wspinaczkowej

Plan drogi wspinaczkowej


Każdy z nas ma swoje wspinaczkowe cele. Jednym z celów wspinaczkowych może być droga o określonej trudności, swoisty projekt, który stanowi duże wyzwanie. I z tego projektu pomimo wielu udanych i mniej udanych prób często spadasz. I zadajesz sobie pytanie: dlaczego spadasz? Czy może zbyt mocno pompują przedramiona nie-fajne chwyty? Boisz się wyjść nad wpinkę? A może po prostu nie masz odwagi i boisz się podjąć próby prowadzenia, pomimo niezłej znajomości drogi? Brzmi znajomo, prawda? Myślę, że każdy wspinacz/wspinaczka czuł/czuła to już kiedyś na drodze – projekcie. Próbę rozwiązania tych problemów możesz znaleźć w tekście poniżej. Być może nie będzie to dla Ciebie nic nowego, a być może odkryjesz, że wizualizacja i plan drogi wspinaczkowej, to coś, czego Ci brakowało.

Podejście mentalne

Od wielu lat zawodowi sportowcy i ich trenerzy prowadzący wiedzą, że na osiągnięcie sukcesu składa się nie tylko podejście fizyczne czyli trening siły, wytrzymałości etc., ale także podejście mentalne. Ciało można uczynić silnym i wytrwałym, ale bez silnego umysłu obdarzonego niewzruszoną wolą i pewnością siebie nie da się sterować w pełni ciałem. Umysł na szczęście można wytrenować w podobny sposób jak ciało. Jak to zrobić? Generalnie nie jest to takie proste i moim zdaniem wymaga znacznie większego wysiłku niż trening fizyczny. Na szczęście są pewne aspekty treningu mentalnego, które możesz samodzielnie poćwiczyć.

Jak się uczymy?

Człowiek jest w stanie wyuczyć się praktycznie każdej umiejętności. Uczenie się to nie tylko proces psychiczny, ale także proces fizyczny. Uczenie się pozwala nam w pewnym sensie „przebudowywać” nasz mózg i cały układ nerwowy, poprzez tworzenie, utrwalanie i zmienianie połączeń nerwowych. Podobnie się dzieje, gdy uczymy się we wspinaniu nowego ruchu, sekwencji ruchów, gdy po prostu uczymy się nowej drogi. Nasze ciało zapamiętuje nie tylko poszczególne elementy fizyczne, takie jak układ rąk i nóg, przyłożona siła, nacisk na palce, napięcie mięśniowe, ale także próbuje połączyć wszystkie te czynności w całość. Bo nie wspina się nasze ciało, ale wspinamy się po prostu my – jako kompletna istota wyposażona w niezliczone ilości układów fizycznych i biochemicznych współdziałających razem. Wszystkimi zaś tymi układami zarządza układ nerwowy, na czele z mózgiem.

Jedną z teorii dotyczących uczenia się jest teoria Donalda Hebba z 1949 z książki „The Organization of Behaviour”. Teoria ta nazywana jest regułą Hebba lub postulatem Hebba i często mówi się o niej krótko:

„Cell that fire together wire together”

czyli „komórki, które razem funkcjonują (odpalają razem), wiążą się ze sobą”.

To bardzo ciekawa teoria, ale nie będę się tutaj za dużo o niej rozwodzić – więcej informacji o niej możecie znaleźć np. na angielskiej Wikipedii lub na blogu Decision Lab. Jak każda teoria nie jest ona idealna, ale można ją spokojnie ,,zaprzęgnąć” do rozważań o mentalnym treningu wspinaczkowym.

Postulat Hebba w uproszczeniu zakłada, że kiedy odpalamy w naszym ciele neuron A, powodując jednocześnie odpalenie neuronu B, to w neuronach zachodzą zmiany, które sprawiają, że ta sekwencja odpalania staje się w przyszłości bardziej prawdopodobna. We wspinaniu oznacza to, że powtarzanie sekwencji ruchów wykonywanych na danej drodze uczy nas nie tylko fizyczności tych ruchów, ale także zmienia połączenia nerwowe w naszym ciele, bo to układ nerwowy steruje naszymi mięśniami i procesami biochemicznymi, które w nich zachodzą. A to oznacza, że możemy przy przygotowaniach do prowadzenia drogi, zmieniać nasz układ nerwowy wdrukowując w niego nowe umiejętności! Trenowanie w ten sposób układu nerwowego zwiększa naszą pewność siebie na drodze, zmniejsza poczucie strachu i pozbawia nas aspektu zastanawiania się nad kolejnymi krokami.

Neurony także można nauczyć bardzo płynnego, wręcz odruchowego reagowania na bodźce. Właśnie dlatego, gdy wielokrotnie powtarzamy ruchy w cruxie drogi, to po pewnym czasie mamy wrażenie, że crux jest jednak łatwy.

Wiedza o tym, że praca nad drogą wspinaczkową, jako całością, potrafi zmienić nasz układ nerwowy i nauczyć nas czegoś innego, daje nam możliwość bardziej efektywnego pracowania nad własnym wspinaniem. Ucząc się świadomie prowadzenia drogi, czyli znając choć trochę mechanizm działania naszego ciała, możemy robić to bardziej efektywnie.

Moje doświadczenie:

Jednym z moich największych odkryć we wspinaniu było odkrycie, że układ nerwowy też może się zmęczyć. Odkryłam, że czasami, gdy jadę w skały się wspinać, to mózg mówi mi, że dziś już „nie chce” i woli „leżeć na kanapie lub na trawie”. Stało się tak właśnie, gdy wspinałam się kilka dni z rzędu i pomimo, że fizycznie było ok, to psychicznie stojąc pod drogą czułam się wrakiem człowieka. Układ nerwowy po wielu dniach napięć po prostu był prze-bodźcowany i potrzebował wypoczynku. Nie chciał się już uczyć i miał po prostu dosyć.

Wizualizacja i plan drogi wspinaczkowej

Być może spadasz z drogi właśnie dlatego, że niedostatecznie wyćwiczyłeś/aś swój układ nerwowy – a to wcale nie oznacza, że wykonałeś/aś zbyt mało prób na drodze. Jednym ze sposobów wyćwiczenia układu nerwowego „na sucho”, w celu utrwalenia sobie połączeń nerwowych „zdobytych” w trakcie pracy nad drogą wspinaczkową, jest wizualizacja. Możemy ją robić w dwojaki sposób:

  1. Obserwacja drogi z dołu i naśladowanie z rękami w górze ruchów na drodze

Tak robią na przykład zawodnicy zawodów w prowadzeniu lub boulderingu – wstępnie patentują sobie drogę patrząc na nią z dołu. Ten sposób jest świetny, gdy obserwujemy drogę z dołu i już coś o niej wiemy, bo robiliśmy wstępne wstawki. Stojąc pod drogą jesteśmy jakby w akcji – we właściwym otoczeniu, mamy przed sobą skałę, czujemy na twarzy wiatr, czujemy też „atmosferę” projektu. W takiej sytuacji czujemy wszystko to, co trudno opisać, ale co będzie także w tym miejscu, gdy będziemy podejmować próby prowadzenia. Wtedy nasz układ nerwowy ma pełny obraz sytuacji. W takiej wizualizacji należy starać się przywołać nie tylko ruchy, jakie należy wykonać, ale także szczegóły np. jak mocno należy naciskać na stopień, czy ruch należy wykonać szybko, czy raczej mocno i ostrożnie.

2. Wizualizacja w warunkach domowych

Drugi sposób jest znacznie trudniejszy. Bo przecież musimy sobie wyobrazić przebieg drogi bez oglądania jej z dołu i poczucia całej tej atmosfery projektu. W takim przypadku warto przygotować sobie właśnie plan drogi wspinaczkowej. Jak to zrobić? Po prostu weź kartkę papieru i narysuj sobie wszystkie istotne elementy drogi lub jej fragment, który stwarza Ci największe problemy. Przykład znajdziesz poniżej:

Plan drogi wspinaczkowej

Rysunek trudnego fragmentu drogi wspinaczkowej o wycenie VI. 3+
(ciekawe czy wiecie co to za droga?)

Powyższy rysunek to po prostu fragment drogi, na którym widać mniej więcej układ chwytów, stopni, wpinek. Zaznaczyłam tutaj także rodzaje chwytów i ważnych dla mnie formacji np. rysa. Tak przygotowany plan drogi wspinaczkowej znacznie ułatwia mi jej wizualizację w warunkach domowych. W ten sposób w wolnej chwili np. wieczorem mogę sobie spokojnie obejrzeć plan i kilka razy spróbować sobie przejść ten fragment w myślach. Mogę sobie przywołać istotne detale i spokojnie wyobrażać każdy ruch, i każde uczucie towarzyszące przejściu cruxa. Plan drogi wspinaczkowej jest także idealnym rozwiązaniem dla osób, które mają „słabą pamięć”. Jak sobie narysujesz, co masz robić, to będzie Ci łatwiej to wszystko spamiętać.

Można się także posunąć o krok dalej i oprócz planu drogi wspinaczkowej stworzyć jej opis:

Stoję przy dobrych podchwytach i na dobrych płaskich stopniach. Spokojnie robię wpinkę prawą ręką. Chwilę muszę tutaj wyrestować po przejściu połogu w dolnej części drogi. Prawą ręką sięgam do dobrej dwójki, a lewa zostaje w podchwycie z lewej strony. Podchodzę lekko do góry, przekładam rękę na dobrą, płaską trójkę. Stawiam nogę prawą na wystający dobry stopień z prawej strony, a lewą na płaskim stopniu przy podchwycie. Jednocześnie mocno wstając z lewej nogi wykonuję bardzo dynamiczny ruch ze skrętką do płaskiej półki. Jestem na pełnym wyciągnięciu się. Podchodzę prawą nogą na mikroskopijny szorstki stopień na środku charakterystycznej połaci, a  lewą nogę wrzucam wysoko na płaski stopień daleko z lewej strony. Wszystko robię ostrożnie, ale pewnie, bo to trudne miejsce, ale nadal nie jestem zbyt wysoko nad wpinką. Skupiam się mocno na siedzeniu na lewej nodze, łapaniu równowagi oraz napięciu mięśni brzucha. Przestrzeliwuję prawą rękę do chrupka nad trójką, przekładam rękę lewą do chwytu wyżej. Robię flagę prawą nogą siadając mocno biodrem na lewej nodze. Przekładam prawą rękę do trójki, a lewą do chrupka pionowego po lewej, mocno spinam brzuch, żeby przełożyć rękę w lewym chwycie… itd.”

Taki opis dosyć sugestywnie oddziałuje na nasz mózg i dzięki niemu łatwiej wszystko jest sobie przypomnieć. Podobno wystarczy 30 minut w tygodniu wizualizacji drogi wspinaczkowej, aby znacznie zwiększyć powodzenie na prowadzeniu. Dlaczego plan i opis mogą być tak bardzo pomocne?

Wzorce, skrypy i autopilot

Ludzki mózg wyewoluował w taki sposób, aby postrzegać wzorce – czyli sytuacje podobne do poprzednich. To bardzo pożyteczny mechanizm, bo pozwala nam reagować na sytuacje bardzo szybko, zanim zdążymy się nad nimi zastanowić. Psychologowie nazywają taką sekwencję myśli/uczuć/zachowań skryptem. Dla mnie chyba łatwiej nazwać to „autopilotem”, który działa w bardzo wielu codziennych czynnościach np. podczas porannej rutyny, podczas reagowania na sytuacje awaryjne. Autopilot jest szybki, niezawodny i bardzo efektywny. Podobno mózg człowieka przechowuje na raz do 9 informacji, z których korzysta w danej chwili. We wspinaniu, gdy uczymy się danej sekwencji ruchów wczytujemy sobie powoli takiego autopilota, który właśnie szybko i bezpiecznie przeprowadzi nas przez najtrudniejsze jej fragmenty korzystając z tych tymczasowych kilku informacji przechowywanych w „pamięci podręcznej” (np. ułożenie rąk, ułożenie nóg, napięcie mięśni brzucha mocny nacisk prawej nogi itd.). Dlatego właśnie tak bardzo istotne jest powtarzanie sekwencji ruchów – po to, aby podczas pokonywania drogi robić wszystko na autopilocie i nie marnować cennego czasu na myślenie i rozważania. Po prostu najlepiej wyćwiczyć się w sekwencjach ruchów na tyle, żeby nie musieć o nich myśleć albo przynajmniej zdobyć dużo pewności w ich wykonywaniu. A ponieważ nie zawsze mamy czas i siłę na wykonywanie niezliczonych prób na drodze, to właśnie dlatego pomocna może być jej wizualizacja, która utrwala nam pamięć o drodze.

Jak można stworzyć lub ulepszyć sobie autopilota?

Myślę, że są na to 3 sposoby:

1. ćwicz umysł

Rozplanuj drogę i wizualizuj ją wiele razy w tygodniu w domu i pod drogą. Zrób sobie plan drogi wspinaczkowej i zmieniaj go, gdy odkryjesz na drodze np. nowy mały stopień lub chwyt. Jeżeli brak Ci jednak pewności lub masz nadal problem z trudnymi sekwencjami, to poproś innych o pomoc. Może asekurant partner/znajomi coś Ci podpowiedzą. Nikt z nas nie lubi być pouczany, ale obserwacje i rady innych mogą być bezcenne.

2. ćwicz problematyczne ruchy

Możesz ćwiczyć drogę nie tylko na drodze. Jeżeli chcesz przećwiczyć fizycznie jakiś fragment drogi, rodzaj chwytów, rodzaj ruchów (np. dynamiczne), to możesz to robić w bezpiecznym i nie stresującym miejscu np. na ściance. Nie zawsze potrzebujesz do tego specyficznych chwytów takich jak na drodze – czasem wystarczy podobny układ ruchów, aby dobrze je przećwiczyć.

3. próbuj prowadzenia

To ostatni etap – jeżeli masz już dosyć wizualizacji i wiesz, że wszystkie ruchy w sumie są dopracowane, to po prostu próbuj prowadzenia. Możesz także próbować fragmentów prowadzenia drogi po to, aby wdrukować w autopilota uczucia niepewności, podniecenia przed prowadzeniem, czy wspinania pod presją. Jesteś wypoczęty/a, rozgrzany/a, ale skupiony/a? To idź na całość!

Podsumowanie

Droga jako cel wspinaczkowy może być długim, bolesnym i pełnym porażek doświadczeniem. Ale może to być także okazja do nauczenia się czegoś nowego, do eksplorowania sposobów działania własnego ciała i odkrywania samego siebie. Życzę wszystkim powodzenia w mentalnych walkach na swoich projektach w tym sezonie wspinaczkowym!

Literatura:

Inne wpisy

Ruch wspinaczkowy

Dla wytrawnych wspinaczy i wspinaczek wspinanie kojarzy się z szorstkim dotykiem skały, piękną w swej surowości przyrodą, przygodą, adrenaliną, strachem, ale także …

Ostrzeżenie: niniejszy poradnik skierowany jest do niskich osób. Jest to subiektywne zestawienie przemyśleń obdarzone dużą ilością sarkazmu i ironii. Wszelkie podobieństwo do …


Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *