Kapitan Garliczka

Kapitan Garliczka – kameralna miejscówka pod Krakowem


Kapitan Garliczka to kameralna miejscówka wspinaczkowa położona we wsi Garliczka niedaleko Krakowa. Z okolicy dzielnic krakowskich takich jak Prądnik, Grzegórzki czy też Czyżyny da się tam dojechać w ok. 20-25 min (aczkolwiek wszystko zależy od stanu korka drogowego w okolicach Zielonek). Bliskość Krakowa sprzyja możliwości odwiedzenia tej skałki po południu np. po pracy. No i jak się uprzemy, to można tutaj też dojechać autobusem miejskim np. linią 280. Skałka ta nie jest mocno oblegana prawdopodobnie z trzech powodów:

  1. nie ma tutaj za dużo dróg – raptem 14 linii
  2. nie ma tutaj dróg bardzo łatwych tj. są tylko dwie piątki, a reszta to drogi trudniejsze
  3. miejsce to jest byłym kamieniołomem, więc nie ma tu wspinania po typowo jurajskich chwytach – dominują krawądki, odciągi, rysy i konieczna jest dobra praca nóg.

Porównując tą miejscówkę np. z kamieniołomem Libana muszę przyznać, że drogi na Garliczce chyba są trochę łatwiejsze w swoich stopniach trudności albo po prostu są trochę łatwiejsze do odczytania niż te na Libanie (ale może to moje subiektywne wrażenie) W każdym razie wspinanie na Kapitanie Garliczka może stanowić ciekawą odskocznię od wspinania po typowo jurajskich dziurach i klamach. Może być też swoistym sprawdzianem dla naszych umiejętności technicznych.

Parkowanie

Samochód można postawić na poboczu drogi przed tablicą „Owczary”. Oczywiście należy zaparkować tak, aby nie blokować drogi oraz nie blokować wejścia na ścieżkę po prawej stronie łąki.

Kapitan Garliczka-okolica do parkowania.

Dojście do Kapitana Garliczki

W sumie skałkę widać z pobocza drogi – prześwituje pomiędzy drzewami, więc trudno ją przeoczyć. Dojście pod skałkę jest bardzo proste i wręcz intuicyjne. Należy przejść prze łąkę ścieżką po prawej stronie. Mijamy tutaj zabudowania oraz grządki właścicielki terenu. Pamiętajcie, że skała ta jest położona na terenie prywatnym i w związku z tym należy się tutaj odpowiednio zachowywać tj. poruszać się wyznaczoną ścieżką, nie śmiecić, nie biwakować, nie srać pod skałą (a jak przypili to zakopać odchody), no i nie drzeć się wniebogłosy. Sorki, że tak dosadnie o tym piszę, ale chyba w obliczu rosnącej popularności wspinania czasem można odnieść wrażenie, że wiele „nowych” wspinaczy nie ma pojęcia jak się zachowywać w skałach na terenie prywatnym. Pamiętajcie, że nasze niewłaściwe zachowanie może doprowadzić do zamknięcia rejonów wspinaczkowych, co już się na Jurze kilka razy wydarzyło (np. ostatnie zamknięcie dostępu do Masztowej w Suliszowicach). Ścieżka na łące kończy się przy niewielkim potoku Garliczka, który musimy pokonać, aby dostać się pod skałę. Potok można przeskoczyć z lewej strony ścieżki lub na spokojnie przejść go po kamieniach. Powiedzmy sobie szczerze – to jedyna obiektywna przeszkoda na dojściu pod skałkę. Dalej kierujemy się w prawo ścieżką wśród roślinności i krzaków. Dojście z samochodu zajmuje dosłownie 5 minut i do tego nie można się zmęczyć. I tutaj jeszcze moja jedna uwaga dotycząca bezpieczeństwa. Potok Garliczka, pomimo, że wygląda jak niewielka strużka wody leniwie płynąca niedaleko od skałki, jest rzeczką o charakterze „górskim”. A to oznacza, że mogą się tutaj pojawić gwałtowne wezbrania i powodzie błyskawiczne – zwłaszcza po bardzo intensywnych opadach, burzach oberwaniach chmury czy też dwóch dni padania deszczu bez przerwy. Oczywiście w trakcie deszczu nie będziecie się tam wspinać, ale należy mieć ten fakt na uwadze. Kilka lat temu przez Zielonki i okoliczne wioski przeszło kilku gwałtownych burz, które spowodowały bardzo szybkie wylanie okolicznych rzeczek. Potok Garliczka wylał tak gwałtownie, że przez prawie całe lato nie dało się podejść pod skałę w obuwiu innym niż gumiaki za kolano. Ilość błota, jaką naniosła lokalna powódź była ogromna i do tego nie chciało ono wyschnąć przez całe lato. Także nie polecam odwiedzania Kapitana Garliczki po gigantycznych opadach deszczu.

Czy jest to miejsce dla dzieci?

Można powiedzieć, że i tak i nie. Dojście pod skałę jest niedługie i jednym problemem lub atrakcją jest potok, ale starsze dzieci spokojnie sobie z przejściem poradzą. Nie wiem czy da się tam podjechać np. wózkiem, bo nie próbowałam. Na pewno sforsowanie potoku wózkiem z maluchem może być trochę problematyczne. Pod samą skałą nie ma za dużo miejsca, ale na upartego da się w krzakach rozłożyć koc lub krzesełka. Oczywiście krzaki + potok to równa się komary – a potrafi ich tutaj być całkiem sporo, a już zwłaszcza wieczorem. Skała nie jest wybitnie krucha, ale dla dzieciaków kask jest oczywiście zalecany. Częściej niż kamienie z góry może sypać się trochę piasku i ziemi, bo szczyt oczywiście, jak na większości jurajskich skał, jest porośnięty lasem. Sporo tutaj jest dróg trochę trudnych  i oceniłabym, że nie ma tutaj dróg odpowiednich dla bardzo małych dzieci. Zatem chyba nie do końca polecam to miejsce dla dzieci…

Wspinanie na drodze Lęki mężczyzny VI.2.

Wspinaczkowy Kapitan Garliczka

Kapitan Garliczka to skałka o wysokości ok. 20m. Drogi po prawej stronie są jednak znacznie krótsze i mają ok. 10m (i moim zdaniem wybitnie piękne, to one nie są). Miejscówka ma wystawę zachodnią – latem słońce zagląda tu jakoś po 15-16, ale trochę też chowa się później za drzewami. Topo jest dostępne na stronie Fundacji Wspinka: tutaj. Kapitan Garliczka to stary kamieniołom, który obfituje w chwyty typu krawądki, odciągi, rysy, małe półeczki i ewentualnie okrągłe dziury krzemieniach, których nadal można tu sporo spotkać. Sprawia to, że wspinanie tutaj ma charakter raczej techniczny niż siłowy i wymaga dobrej pracy nóg. Dominująca formacja wspinaczkowa to pionowe i połogie płyty. Są także fragmenty dróg z lekkimi przewieszeniami, ale nie ma takich miejsc zbyt dużo. Wspinanie tutaj jest odmienne niż na naszej klasycznej Jurze. Za to skała jest dosyć porowata i raczej nie ma za dużo miejsc wyślizganych.

Polecane drogi (nie czytaj, gdy planujesz przejście w stylu OS)

Rysa Turbo VI.1 – Tą drogę już wam polecałam we wpisie Ciekawe drogi na Jurze dla początkujących. To absolutnie wspaniała, dosyć równa rysa. Mocno podbiera, jest długa i ma w miarę rozłożone trudności. Świetna dla każdego fana rys, ale dobra także na wyzwanie, jeżeli rysy nie są Twoją mocną stroną. No i oczywiście jak ktoś chce, to można ją zrobić tradowo.

Sprężarka VI.1+ – Jak nazwa wskazuje, to jest naprawdę sprężna droga. Ma dosyć małe chwyty i odrobinę wyślizgu na stopniach, ale za to jest długa i wymagająca. Mnie się bardzo podobała, choć trochę musiałam się na niej namęczyć.

Ślimak pachnący małżą VI.2 –  To pierwsza droga na tej skale licząc od lewej strony. Ma charakter raczej sprężnego boulderu, ale im wyżej tym jest łatwiej. Niemniej ruchy są tu dosyć ciekawe.

Lęki mężczyzny VI.2 – Moim zdaniem absolutny „must do” w stopniu VI.2 na Jurze Południowej. Długa, o w miarę równo rozłożonych trudnościach, wymagająca nienagannej techniki oraz dobrego planowania i… rozglądania się za chwytami. Bardzo polecam!

Czy warto odwiedzić Kapitana Garliczkę?

Plusy

  • niedaleko Krakowa – ok. 20-25 min autem
  • cień do godzin popołudniowych (w lato jest przyjemnie chłodno)
  • krótkie podejście
  • nie ma dużego wyślizgu
  • nowoczesne obicie
  • długie na 20 m drogi – najfajniejsze w zakresie VI.1-VI.2
  • dosyć czytelne drogi – większość chwytów i stopni jest dobrze widocznych
  • nie ma kruszyzny
  • nietypowe jak na Jurę chwyty – krawądki, odciągi.
  • asekuracja z płaskiej ziemi

Minusy

  • po 15-16 trochę zagląda słońce, co latem może być trochę uciążliwe
  • sporo komarów
  • chwyty mogą być zapiaszczone
  • po intensywnych opadach pod skałą może być błotniście, zwłaszcza gdy wyleje potok
  • tylko 14 dróg, w tym dwie piątki

Podsumowanie

Kapitan Garliczka, to fajna, kameralna miejscówka na szybki wypad wspinaczkowy niedaleko Krakowa. Wspinanie tutaj jest nieoczywiste, ale moim zdaniem bardzo ładne. Można się pokusić o stwierdzenie, że czasem trochę przypomina wspinanie w piaskowcu lub granicie, bo jest dosyć techniczne. W końcu to stary kamieniołom, więc nie spotkamy tutaj typowych jurajskich klam, wymyć i dziurek. Polecam wszystkim Krakusom i nie tylko!

Inne wpisy

Wspinanie staje się coraz bardziej popularną aktywnością i w związku z tym ciężko jest znaleźć jakąś mało obleganą oryginalną miejscówkę do wspinania. Ciekawą propozycją z okolic Karlina (Jura Środkowa) jest …

Żywot wspinacza początkującego na naszej polskiej Jurze nie jest prosty. Skały to nie to samo, co panel – nie ma tu kolorowych wyraźnych chwytów i dobrych stopni. I do tego …

Znajdź kurs dla siebie


Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *