Marzec to czas powoli zbliżającej się wiosny. Wraz z pierwszymi promieniami trochę cieplejszego słońca i systematycznie wydłużającym się dniem nieubłaganie nadchodzi początek sezonu skalnego. Na razie pogoda za oknem może nie bardzo zachęca do skalnych wyjazdów, ale wszyscy liczymy na to, że pojawią się szybko cieplejsze dni. I wówczas pojawi się okazja na rozpoczęcie w tym roku sezonu w skałach. Żeby dobrze rozpocząć sezon skałkowy i nie zmarnować tego czasu należy wystrzegać się kilku błędów.
Błąd 1:
Wspinanie w skałach jest takie samo jak na ściance
W okresie „brzydkiej” pogody większość wspinaczy/ek ćwiczy na ścianie siłę, technikę i wytrzymałość w celu podtrzymania formy lub jej zwiększenia. Dla mnie najważniejsze jest wspinanie w skałach i dlatego wspinanie na sztucznych obiektach traktuję tylko i wyłącznie jako formę treningu. Dzięki temu mogę w okresie zimowym poprawić siłę, technikę, wytrzymałość i inne elementy istotne we wspinaniu. Wspinanie na ściance nie zastąpi jednak wspinania w skałach z uwagi na szereg istotnych różnic, w tym:
1) chwyty w skałach różnią się od tych na ściankach
2) na ściankach nie ma wielu skomplikowanych formacji skalnych
3) asekurowanie na sztucznej ścianie jest zawsze z płaskiego, raczej wygodnego terenu
4) na ściance nie ma takich małych stopni jak np. na Jurze
5) przy wspinaniu z liną na ściance jest absurdalnie dużo wpinek i prawie zawsze powieszone są ekspresy.
Wszystkie te różnice powodują, że ruchy wspinaczkowe jakie wykonujemy na ściance mogą znacznie różnić się od tych w skałach. Inne chwyty w skałach, inne stopnie powodują brak pewności- tj. często na początku sezonu skalnego ma się wrażenie, że chwyty w skałach są jakieś nie takie fajne, a na stopniach się w ogóle nie stoi. Do tego na ściance wszystkie chwyty i stopnie są bardzo dobrze widoczne, a w skałach wiele stopni/chwytów jest ukrytych. No i w skałach oczywiście nie ma tylu wpinek, co na ściance. Podsumowując: jeżeli dobrze wspinasz się na ściance, to wcale nie musi Ci aż tak dobrze iść w skałach. Nie przejmuj się tym jednak zbyt mocno – po prostu daj sobie czas. Zacznij sezon skałkowy od wspinania łatwiejszych dróg i na początku sezonu raczej postaw na „metry” czyli dużą ilość wspinania niezależnie od trudności. Pomoże Ci to także w wytrenowania psychiki i przestawieniu się na znacznie dłuższe odległości pomiędzy wpinkami niż na ściance.
Błąd 2
Zły dzień w skałach
Na początku sezonu skałkowego nie ma złych dni w skałach. Po prostu nie należy się przejmować tym, że na początku sezonu i wspinanie w skałach nie idzie tak dobrze. Trzeba się rozwspinać, przypomnieć ciału i głowie, że w skałach jednak jest trochę inaczej niż na ściance. Pamiętaj, że często na sukces wspinaczkowy mają wpływ także inne czynniki psychologiczne. Dobra dyspozycja danego dnia wspinaczkowego także zależy od naszego stanu psychicznego, związanego z naszym ogólnym samopoczuciem, zdrowiem, stresem czy z nagromadzeniem osobistych problemów i przeżyć.
Na początku sezonu najlepiej dobierać nie za trudne cele i dobrze się rozwspinać (zdjęcie ze Skotnicowej Skały).
Błąd 3
Mój sprzęt wspinaczkowy jest OK
Może jest OK, a może nie jest. W każdym razie przed rozpoczęciem sezonu skałkowego warto obejrzeć i posprawdzać swój sprzęt do wspinania pod kątem kompletności jak i zużycia. Elementy, które moim zdaniem wymagają szczególnej uwagi to te wykonane z taśm poliamidowych up. taśma w lonży, tasiemki w ekspresach, uprząż. Poliamid jako organiczne włókno polimerowe ulega uszkodzeniom niewidocznym gołym okiem: szczególnie niepożądane dla niego jest działanie promieniowania UV. Może się okazać, że taśmy w naszych ekspresach są niepowycierane i nieuszkodzone mechanicznie, ale jednak są mocno wyblakłe od słońca. Wówczas można rozważyć wymianę takich taśm. Polecam zaglądnąć do ciekawych artykułów na temat zużycia sprzętu wspinaczkowego: tutaj i tutaj.
W każdym razie powinno się dobrze obejrzeć swój sprzęt wspinaczkowy przed pierwszym wyjazdem w skały. Życie mamy jedno i nie warto go marnować przez zaniedbania swojego sprzętu.
Błąd 4
Zbyt duże oczekiwania
Różnie to bywa – na początku sezonu skalnego: jeden czuje się lepiej przygotowany, a drugi gorzej. Także raczej nie rzucaj się od razu na mega-trudne projekty życia i nie nastawiaj się także na mega-sukcesy. Daj sobie czas. Jeżeli jesteś fanem wyznaczania sobie celów, to możesz je wyznaczyć, ale staraj się nie przesadzić. Dobrym celem może być np. zrobienie w ciągu miesiąca na początku sezonu 20 dróg w skałach o zróżnicowanych trudnościach.
Błąd 5
Brak restów
Rest jest najważniejszą częścią wspinania. W czasie odpoczynku uszkodzone mięśnie, podrażniony układ nerwowy, zdarta skóra regenerują się z nawiązką. Ciało potrzebuje regeneracji nie tylko powstałych podczas wysiłku fizycznego mikrouszkodzeń, ale także potrzebuje czasu na „nabudowanie na górkę”. Miejsca powstałych mikrouszkodzeń włókien mięśniowych są dodatkowo wzmacniane, aby następnym razem nie ulec tak szybko uszkodzeniom. Dlatego nasza kondycja i przystosowanie do obciążeń fizycznych powstaje tylko w czasie restu. Zatem, jeżeli rozpoczynasz sezon skałkowy, w którym będziesz się intensywnie wspinać outdoorowo, to musisz zmniejszyć liczbę jednostek treningowych. Twoje ciało długo nie wytrzyma, jeżeli powiedzmy 2-3 razy w tygodniu będziesz jeździć w skały i dodatkowo robić normalne ostre z treningi na ściance i dodatkowe treningi np. bieganie, joga, rower, pływanie na basenie. Nawet jeżeli jesteś w dobrej ogólnej formie fizycznej, to długo w taki sposób nie pociągniesz. A szkoda rozpoczynać sezon skałkowy, po to żeby w czerwcu zakończyć go zmęczeniową kontuzją. Restowanie jest także ważne z innego powodu: wspinanie to sport dosyć mocno obciążający psychikę i w ogóle układ nerwowy. Przeciążenie układu nerwowego może skutkować nie tylko obniżeniem motoryki podczas wspinania, ale powodować zwiększeniem lęków przed odpadnięciem, pojawieniem się skałowstrętu i brakiem skupienia. Po rozpoczęciu sezonu skałkowego zaplanuj więc z głową dni restowe i nie przeciążaj się zbyt mocno. Czasem mniej znaczy więcej.
Powodzenia w nowym sezonie skałkowym!
Inne wpisy
Żywot wspinacza początkującego na naszej polskiej Jurze nie jest prosty. Skały to nie to samo, co panel – nie ma tu kolorowych …
Od dziecka uznawałam ponad wszystko doświadczenie jako nadrzędną formę uczenia się. Wszystko czego się nauczyłam musiałam poprzeć własnymi doświadczeniami. Rzadko kiedy czerpałam …