gadżety nie-wspinaczkowe

Gadżety nie-wspinaczkowe


Pakowanie plecaka na wspinanie to jedna z moich nieulubionych czynności. Z tego powodu zawsze staram się mieć plecak spakowany i gotowy do wyjazdu. Oprócz wszystkich raczej oczywistych gadżetów wspinaczkowych takich jak: lina, buty, uprząż etc. mam w plecaku poukrywane w wielu kieszeniach bardzo przydatne gadżety. Oto subiektywna lista używanych przeze mnie gadżetów i przydatnych w skałach drobiazgów.

Przekąski – nie ma to jak ulubiona przekąska na wspinie! U mnie zazwyczaj jest to jakiś mus owocowy i dobrej jakości batonik proteinowy. Jeżeli planuję dłuższy dzień wspinaczkowy, to często zabieram ze sobą także bidon z „jedzeniem w płynie” czyli koktajlem białkowym. Dzięki temu mogę jednocześnie się napić i najeść bez uczucia „zapchania”.

Zapalniczka – to szczególnie przydatny gadżet, gdy musisz przyciąć linę lub repa i zatopić końcówki.

Cienki rep – repik typu sznurówka (2-3 mm) jest szczególnie przydatny, gdy zerwie Ci się sznurówka w bucie, a zdarzyło mi się to ze dwa razy…

Krem z filtrem – fanką słońca nie jestem, ale przed poparzeniami słonecznymi warto się chronić. I najlepiej zacząć już od kwietnia.

Pomadka ochronna – bo nienawidzę mieć spierzchniętych od wiatru ust.

Parasol – to dla mnie wręcz kluczowe wyposażenie plecaka. Gdy zaczyna padać (a zwłaszcza latem, gdy szybko nadchodzą burze), to nic tak szybko nie ochroni Ciebie i Twojej liny czy plecaka od deszczu jak parasol. Zanim znajdziesz kurtkę i zwiniesz linę, to przy gwałtownym i szybkim opadzie zdążysz zmoknąć trzy razy. A jak masz parasol, to „cyk” rozkładasz go i gotowe – można spokojnie spakować swoje szpeje i udać w pobliski krzaki/wiatę/do samochodu.

Folia NRC – to gadżet typowo ratunkowy, aczkolwiek przy nagłym pogorszeniu pogody i oberwaniu chmury może spokojnie posłużyć jako peleryna przeciwdeszczowa lub podstawa do zbudowania tymczasowego schroniska przed niekorzystną pogodą.

Chustka lub komin – bo głowę nie tylko warto chronić przed zimnem, ale także przed gorącem. W skrajnych przypadkach może też posłużyć jako „ściereczka” do wytarcia mokrych chwytów.

Multi tool – chyba nie muszę tego gadżetu przedstawiać? Ma milion zastosowań i może się przydać w milionach sytuacji.

Rękawiczki do wspinania w rysach – nie jestem ekspertem wspinania w rysach na dłonie i dlatego wożę ze sobą takie rękawiczki. Stosowałam kilka razy, a że są lekkie, to zawsze sobie siedzą w plecaku

Plaster bez opatrunku – oczywiście plaster służy do klejenia palców, gdy brak nam skóry, na palcach mam dziurę albo chwyty na drodze są kontuzjogenne dla palców i dlatego warto je wstępnie zabezpieczyć (a na polskiej Jurze takich dróg nie brakuje). W przypadku uszkodzenia skóry sprawdza się też zaklejenie ranki klejem typu super glue. Może brzmi to trochę hardkorowo, ale chemicznie taki sam klej stosowany jest przez chirurgów jako alterenatywa do stosowania nici chirurgicznych. Na pewno zastosowanie kleju zabezpieczy ranę przed zakażeniem.

Okulary do asekuracji – tu muszę się przyznać, że długo się nosiłam z zamiarem zakupu tego gadżetu. Na zakup zdecydowałam się, gdy dużo czasu spędzałam na Skale nad potokiem. Nie można tam się lekko oddalić od skały, żeby lepiej widzieć osobę wspinającą się, bo skała leży nad samym potokiem i asekuruje się właściwie „z wody”. No i jak się ciągle patrzy do góry, to potem strasznie boli kark. Dzisiaj szczerze polecam ten gadżet. Aczkolwiek przy asekuracji trzeba się nauczyć jakby „nowej” uważności, żeby nie zostawiać na linie zbyt dużego luzu. W okularach widzi się dobrze patrząc do góry, a żeby zobaczyć wydawaną linę patrząc „na wprost”, to trzeba patrzeć „sprzed „okularów. Na szczęście jest to dosyć prosty nawyk do wyuczenia się.

Odblaskowa opaska na plecak – bo bezpieczeństwo na drodze jest bardzo ważne. Nikt nie chce być potrącony przez samochód na poboczu drogi, gdy zmierza się do własnego samochodu.

Kij do wpinek – to  mój najnowszy gadżet wspinaczkowy. Bardzo długo nie mogłam się do niego przekonać. Bo jest duży i mało poręczny, bo jego stosowanie zaburza moje poczucie „uczciwości” wobec siebie, bo to trochę jakby „obciach” wieszanie ekspresów „z kija”. W końcu dzięki kijowi do wpinek można „zdobyć” każdą drogę idąc na łatwiznę… Do zakupu kija przekonali mnie moi przyjaciele: Paweł „Pablito” i Ania. Pokazali mi na jednym wspólnym wyjeździe, że dzięki kijowi do wpinek nie tylko możesz sobie szybko założyć „pierwszą bezpieczną ” (co może być ważne zwłaszcza w trudnym terenie pod skałą lub gdy trudności drogi są jeszcze przed pierwszą wpinką, a Ty nie masz ochoty się od razu zabić), ale także możesz sobie łatwo i szybko założyć wędkę lub patentować fragment trudnej drogi. Jest to szczególnie ważne, gdy nie da się wejść na skałę od tyłu lub bokiem po łatwiejszej drodze, by założyć wędkę. Dzisiaj myślę, że do kija trzeba po prostu dojrzeć, by zauważyć jego zalety, ale jednocześnie nie nadużywać go w sytuacjach, gdy nie jest konieczny. Na pewno korzystanie z kija jest korzystne, gdy chcemy patentować trudne i bardzo trudne drogi. Rynek oferuje nam możliwość zakupu kija gotowego do użycia lub samodzielne złożenie go z osobno dostępnej końcówki i kija teleskopowego.

Szczoteczki do czyszczenia chwytów – nie cierpię w skałach chwytów nadmiernie wysmarowanych magnezją! Zbyt duża ilość magnezji na chwytach nie tylko psuje Ci wstawkę OS, ale także tworzy tzw. błotko magnezjowe, które zmniejsza tarcie i powoduje „wyślizgiwanie” się z chwytów i stopni. Szczoteczkę zawsze mam podpiętą do woreczka na magnezją, aby móc łatwo wyczyścić po sobie drogę z magnezji. W plecaku mam dodatkowo zazwyczaj jeszcze dwie szczoteczki, które stanowią zapas w razie zgubienia tej podpiętej przy woreczku.

Składany hamak materiałowy lub lekki koc – bo warto w skałach także wygodnie wypoczywać pomiędzy wstawkami w drogi.

A jakie są Wasze ulubione gadżety?

P. S. ten post nie jest sponsorowany. To po prostu moja subiektywna lista.

 

Lista gadżetów proponowanych przez czytelników:

W związku z otrzymanymi komentarzami na Facebooku, wiadomościami oraz rozmowami poniżej dodałam także listę proponowanych przez Was gadżetów. Lista będzie stopniowo rozwijana.

Wilgotne chusteczki – mogą służyć do wytarcia brudnych rąk po wspinaniu, do odświeżenia twarzy i nie tylko.

Pusta torba (worek) i rękawiczka jednorazowa – torba może posłużyć jako tymczasowa śmietniczka na swoje i znalezione pod skałami śmieci, które bezpiecznie możemy zabrać stosując jako ochronę jednorazową rękawiczkę. Bo warto dbać o swoje otoczenie

„Wycieraczka startowa” – miejsce „startu” pod skałą nie zawsze jest nieskazitelnie czyste. Jeżeli chcemy zapewnić sobie dobry początek drogi, to warto wystartować z czystymi, suchymi butami wspinaczkowymi. Takie miejsce startu możemy sobie zorganizować kładąc w miejscu startu np. małą matę.

Środek na komary i kleszcze – biorąc pod uwagę ilość krzaków w okolicach wielu skał, w których się wspinamy, taki środek ochronny jest zdecydowanie potrzebny.

Inne wpisy

Bezpieczeństwo w skałach to zagadnienie, które jest uniwersalne we wspinaniu. I powinno interesować wszystkich – bez względu na stopień zaawansowania, stażu wspinaczkowego …

Ostrzeżenie: niniejszy poradnik skierowany jest do niskich osób. Jest to subiektywne zestawienie przemyśleń obdarzone dużą ilością sarkazmu i ironii. Wszelkie podobieństwo do …


Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *